Skip to content
Menu
0
Your cart is empty. Go to Shop
4.2
(10)

Od razu Ci mówię: ten artykuł jest dla kobiet, które po stu nieudanych próbach naprawy związku, dalej chcą go naprawiać. Jeśli uważasz, że to głupota, to szybko uciekaj z bloga, bo nabijasz mi statystyki, a przecież tego byś nie chciała.

Zdjęcie kotka na rozluźnienie i zapewnienie, że nadajemy na tych samych falach:

Ok, dalej tu jesteś, zatem znasz mnie, masz dla mnie życzliwość i wiesz doskonale, że ja bardzo chcę, żebyś tu była <3 Dziękuję! Jedziemy.

Zaczynam artykuł od prośby (tak się nie robi!). Bardzo, ale to bardzo Cię proszę: jeśli natkniesz się w internecie na artykuły, które przedstawiają treść w tym duchu:

  • jeśli nie jest Ci z nim dobrze, to odejdź od niego
  • to jest facet. Powinien przecież o Ciebie dbać i zaspokajać Twoje potrzeby
  • masz prawo oczekiwać, że Twój partner Cię doceni
  • zawsze mów mu bez ogródek o swoich uczuciach, wyrzuć mu je (poczujesz ulgę)
  • kompromis to najlepsza forma rozwiązywania konfliktów w związku
  • itd. (Idiotyczne Truizmy Dalsze)

to zaadresuj je do mnie:

kontakt@karolinaplichta.pl

www.facebook.com/specjaliscirelacji

Powiedzmy, że tworzę coś na kształt poradnika “Jak puścić związek z dymem”.

Załóżmy, że wydaje Ci się, że znajdujesz się w impasie. Bardzo kochasz swojego męża, chcesz być z nim, rozwód nie wchodzi w grę, ale on jakby skamieniał, uodpornił się na radość, szczęście i zadowolenie. Cóż. Po prostu jest między Wami beznadziejnie. Próbowałaś iks razy naprawić zepsutą część Waszego związku. Kleiłaś, wierciłaś, lepiłaś.

Po wielu, wielu próbach o d p u ś c i ł a ś.

[aplauz]

I pierwsze strony gazet:

“Psychoterapeutka par zachęca kobiety do odchodzenia ze związku. Czy postradała rozum?”

“Psychoterapeuci systemowi to nieuki”

“Terapia par może zaszkodzić”

Karolina Plichta – najlepsza terapeutka par w Polsce.” (wybacz, to dla wujka SEO <3)

Pytanie za sto lajków. Dlaczego dopiero wtedy w Waszym związku coś zaczyna zmieniać się na lepsze?

Jeśli jesteś zrezygnowana, dotarło do Ciebie, że on się nie zmieni, że już lepiej nie będzie i masz serdecznie dosyć, przestajesz pokładać własne szczęście w nim i w związku. Najzwyczajniej z braku nadziei. Zaczynasz żyć niejako obok i zajmować się swoimi sprawami. Nie czekasz już z obiadem. Po prostu jesz wtedy, kiedy masz ochotę. Nie proponujesz kolejnej rozmowy o Waszych problemach, tylko umawiasz się z koleżanką na kawę. Zamiast czekać aż on zrobi Ci jakąś romantyczną niespodziankę, sama kupujesz sobie doniczkę wrzosów (chciałam napisać bukiet róż, ale chyba bym przesadziła).

Czujesz się lepiej. Tak naprawdę. Nie zrzędzisz, nie robisz awantur, nie ronisz łez wymuszonym płaczem. (NIE UWAŻAM, że mężczyzna tego nie robi lub nie robi innych rzeczy, które okropnie denerwują kobiety, ale nie piszę o mężczyznach i dla mężczyzn, więc nie skupiam się na tym, co oni robią, bo z uwagi na teorię systemową, w której pracuję, nie ma to ŻADNEGO ZNACZENIA <chyba że jako inspiracja do zmian, o których mowa>)

Ty zaczynasz zachowywać się i n a c z e j. Odkąd ten blog istnieje, ja w kółko o tym samym: Twoje przekonania i myśli determinują Twoje zachowanie. Widzisz jakąś sytuację, nadajesz jej z n a c z e n i e  i reagujesz w określony sposób.

Wcześniej uznawałaś jego brak romantyczności za cechę niepożądaną. Teraz nie dość, że sama sobie kupiłaś kwiatki, jakie Ci się podobają, to w dodatku zaczęłaś dostrzegać, że on jest bardzo racjonalny i oszczędny. Lubisz w nim to. Jedno zachowanie, dwie interpretacje. Ty decydujesz, którą perspektywę wybierasz.

Twoja zmiana (a przecież Ty tylko poczułaś się zrezygnowana) wyzwoliła w nim inne uczucia, inne postrzeganie Ciebie i… zmianę.

Abyś skutecznie mogła popsuć to, co udało Ci się osiągnąć, powinnaś:

  • nie wyciągać wniosków
  • nie analizować swoich zachowań
  • zapomnieć, że miesiąc temu chciałaś odejść
  • zakładać, że jego zmiana ma być trwała, a Twoja nie

Wyzwoliłaś w nim zmianę poprzez zmianę swoich zachowań! Więc to chyba jasne, że jeśli Twoje zachowania wrócą na stare tory, to jego też.

Jeśli chcesz nauczyć się budować związek, który jest szczęśliwy, do którego nie wnosisz negatywnych wzorców z dzieciństwa, jeśli chcesz przejść aż 48 lekcji, aby gruntownie się tego nauczyć, to dołącz do pierwszej części PROGRAMU ODNOWY SIEBIE I ZWIĄZKU. Szczegóły TUTAJ Jeśli jeszcze nie wiesz, jak się ze mną pracuje, to koniecznie dołącz do BEZPŁATNEGO WYZWANIA “Zgraj się z mężem”, do którego bezpłatny dostęp znika 23 lutego!

Tak powstają całe tabuny zdań na grupach na Facebooku “chciałam odejść, a on na baczność, był cudowny, przez jakiś czas było ok, a później znów wszystko wróciły do nienormalnej normy i tak w kółko”.

Teraz już wiesz, dlaczego tak się dzieje.

Teraz na serio.

Mam nadzieję, że rozumiesz, co ja Ci przez to chciałam powiedzieć, bo na pewno nie to, żebyś się doprowadzała do skrajnych stanów i używała emocjonalnego szantażu względem swojego męża. NIE!

Mechanizm, który opisałam powyżej pokazuje jedną, mega ważną rzecz.

Jeśli Ty sama nie masz dla siebie miłości i nie jesteś szczęśliwa, to żaden mężczyzna Ci tego nie zapewni. Domaganie się od drugiej osoby, aby ona wykonała za Ciebie Twoją robotę (bezwarunkowo Cię kochała, dbała, troszczyła się i Cię uszczęśliwiała) jest niedopuszczalne wręcz.

Kiedy Ty wykonujesz krok w swoją stronę (tak jak w opisanych wyżej sytuacjach), dajesz sobie m i ł o ś ć. Zaczynasz być szczęśliwa. Gdy tak traktujesz siebie, to w y z w a l a  w Tobie c o ś, co d z i a ł a na Twojego męża. On to widzi i chce tańczyć do tej muzyki. Wszystko delikatnie i powoli się układa. Efekt motyla nr 183.

Zatem absolutnie nie musisz chcieć od niego odchodzić i sobie odpuszczać. Chodzi o to, abyś zajęła się swoimi potrzebami, zadbała o siebie i przestała od niego oczekiwać, że on to za Ciebie zrobi.

Jeszcze inaczej mówiąc, określone zachowania niejako “zapraszają” partnera do określonych reakcji. W tym artykule opisałam komplementarny sposób funkcjonowania relacji. On się wycofuje – ona chce go osaczyć. Ona zaczyna bardziej zajmować się sobą – on zaczyna na nią zwracać uwagę. Nie chodzi o to, aby ten taniec tańczyć w nieskończoność i bawić się w kotka i myszkę. Moim zadaniem było opisać Ci, jak taki mechanizm funkcjonuje i właśnie dlaczego ta osoba, która przejawia na co dzień bierność w związku nagle staje się aktywna, kiedy ta pierwsza więcej myśli o sobie. Twoim zadaniem jest wyciągnąć wnioski i zacząć zmieniać to, co dla Ciebie dyskomfortowe.

Chcesz posłuchać więcej o tym, co napisałam? Koniecznie dołącz do grupy Specjalistek Relacji na Facebooku i obejrzyj live z 9 września 2019 r. 🙂

Czy ten post był dla Ciebie pomocny?

Kliknij na serduszko i wyraź swoją opinię

Średnia ocena 4.2 / 5. Ilość głosów: 10

Bądź pierwszy i oceń wpis!

Skoro wpis Ci się spodobał to...

obserwuj mnie na social media

Podziel się

About Author

Komentarze

1 Comment

  1. Od czego zacząć zmianę w relacji? Pobierz PLANER RELACJI! - Notatnik Terapeuty
    4 stycznia 2019 @ 17:27

    […] O kobiecie, która chciała odejść, czyli jak związek naprawił się sam […]

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *