Skip to content
Menu
0
Your cart is empty. Go to Shop
0
(0)

Wiesz, że inspiracją dla moich wpisów jest życie. (Naprawde napisałam coś tak banalnego?) Nie tylko moje, ale zasłyszane, zaobserwowane, wymyślone lub wyśnione. Już od dawna dostrzegam ten jeden błąd, który zazwyczaj popełniasz w relacji.

W scenie wzięła udział Pani. Napisała w takiej-jednej grupie na Facebooku, że ona bierze udział w kursie poświęconym budowaniu zgranego teamu małżeńskiego i ma następujący problem: Pani n i e  m a p o j e c i a, jak przekonać męża, żeby zaczął się perfumować i elegancko ubierać.

Chyba jasne jest, że każda kobieta chce mieć (no i jakby tu nazwać ewę-chodakowską w wersji męskiej?) boskiego-leo(?), zatem wybiera mu ubrania, perfumy i pierze gacie osobno od skarpetek, bo by się ani jedno ani drugie nie doprało.

Noooo—–nie.

Podział na on brzydki i brudny, a ona piękna i czysta już dawno przeszedł do lamusa. Uciekajcie z miejsc, w których jeszcze się to utrwala; to niczego dobrego nie przynosi.

(Zaczynam mieć szustak-syndrom: zbyt wiele na raz chcę powiedzieć o rany o tym też muszę ale przejdźmy do rzeczy miało być krótko wyszło jak zwykle)

Twój i mój i świata całego podstawowy błąd polega na tym:

Masz najlepszy pomysł na perfumy dla niego, ale… On ma uczulenie na alkohol.

W budowaniu relacji stawiasz siebie w pozycji głównego architekta, zamiast zrozumieć, że małżeństwo to umowa konsensualna oparta na zasadzie równości stron.(#mazadwokat)

Ten błąd to założenie, że Ty wiesz lepiej i Ty teraz poukładasz Wam życie.

Permanentnie mylisz budowanie i rozwój relacji ze swoimi osobistymi zmianami i zapatrywaniami na związek.

Teraz powiesz ‘no ale on nie chce budować lepszej relacji, więc ja muszę o to zadbać’.

Po pierwsze. Nic nie musisz. (Zastanów się, czy nie zrobisz jeszcze gorzej).

Po drugie. Czy uważasz, że relacja będzie lepsza, jeśli tylko Ty zaczniesz coś zmieniać? Uwaga, zaskoczenie: dobrze uważasz! Trzeba tylko skierować Cię na co nieco lepsze tory ;).

Punkt trzeci nam niepotrzebny, więc zostajemy przy tym.

Logika podpowiada, że jeśli masz niesatysfakcjonującą relację i żadna z osób tego nie próbuje zmienić, to będzie co najmniej constans.

Jeśli jedna z osób zacznie COŚ robić, to c o ś zacznie się zmieniać. Grunt, żeby to było trafione i dobrze działało na Was oboje (ale niekoniecznie oboje musicie o tym wiedzieć. Nie, nie chodzi o manipulację).

Wróćmy do Pani. Pani chce perfum i eleganckiego faceta. Zapytajmy Pani, PO CO jej taki? Żeby się nie wstydziła za niego, gdy gdzieś wychodzą, bo on zawsze taki fleja, a inne koleżanki to i do restauracji mogą i do teatru nawet. Ok.

Czyli, jak sądzisz? Co mogłaby zrobić Pani? Tak! Zająć się tym wstydem.

Wstydzie – skąd się wziąłeś?

Wstydzie – co ty masz wspólnego z moim mężem?

Wstydzie – ty mój jesteś.

Temat wstydu jest nie tylko bardzo powszechny, ale i krępujący. Jest to jedno z najmniej przyjemnych uczuć, ale dzięki niemu możesz się dokopać do skarbów w sobie. (o jak ładnie…<3)

Czyli plan jest taki: Ty idziesz na terapię (no #chodznaterapie) lub do psychologa, pedagoga, księdza, coacha, whatever i robisz porządek ze swoim wstydem.

Dobrze. Masz już porządek. Co zatem zrobisz z perfumami i elegancją? NIC. Pójdziesz do tego kina i będziesz oglądać film. Facet zostaje sobą, zadowolony że mu nie zrzędzisz, Ty zajadasz sobie popcorn w spokoju i odczuwasz wewnętrzną harmonię z bordowym fotelem z numerem 11 w IX rzędzie w kinie o nazwie największej gwiazdy w naszej galaktyce.

Nie, oczywiście że to nie jest tak proste.

Jasne, że to banalna i prawie nie występująca sytuacja.

Ale chyba lepiej zastanowić się nad czymś niż nie robić nic, prawda?

Gdy już przemyślisz, daj znać, co Ci z tego wyszło. Pamiętaj – w relacji chodzi o efekt motyla, któremu drżą skrzydełka, a kończy się tornadem, które może wywrócić Wasze życie do góry nogami.

Czy ten post był dla Ciebie pomocny?

Kliknij na serduszko i wyraź swoją opinię

Średnia ocena 0 / 5. Ilość głosów: 0

Bądź pierwszy i oceń wpis!

Skoro wpis Ci się spodobał to...

obserwuj mnie na social media

Podziel się

About Author

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *