Skip to content
Menu
0
Your cart is empty. Go to Shop

Relacja z mamą – Q&A cz. 1

Karolina Plichta

Karolina Plichta

5
(1)

Gdy nie wiesz o co chodzi, to… chodzi o relację z mamą. 😉 Zapraszam Was na pierwszą część pierwszej sesji Q&A, czyli pytań i odpowiedzi.

Jako świadoma, z dużą dozą wyobraźni Czytelniczka Notatnika Terapeuty, zdajesz sobie sprawę, że poniższe pytania są “suche”, wyrwane z kontekstu. Sesja Q&A polega na tym, aby odpowiedź była krótka, konkretna, ale i ogólna. Dlaczego? Aby jak najwięcej kobiet mogło skorzystać z tych wskazówek. Sesja pytań i odpowiedzi nie ma na celu analizy Twojej indywidualnej sytuacji (możesz ze mną nad tym pracować w innych okolicznościach). Oraz – co zupełnie dla Ciebie oczywiste – moja odpowiedź nie wyczerpuje żadnego z tych tematów, a zaledwie go delikatnie dotyka.

Nie przedłużajmy. Poniżej prezentuję Ci 10 pytań (są podzielone na dwa wpisy po 5), które zebrałam od Was i przeredagowałam, aby każde z nich można było potraktować odrębnie. Każde z nich kieruję do Ciebie – personalnie i bezpośrednio 🙂

Jak radzić sobie z toksycznością w relacji, z której nie można odejść? Relacja dotyczy mamy.

Zaczynam od pytania pułapki. 😉 Bo sposób jego zadania może potwierdzać toksyczność Twojej relacji z matką. Po pierwsze: WŁAŚNIE z powodu “toksyczności” (co masz na myśli właściwie?) uważasz, że nie można z tej relacji odejść. Otóż można. Relacja miłości jest oparta na  w o l n o ś c i. Nawet, jeśli jest to miłość rodzicielska. Trudno sobie wyobrazić, że którakolwiek ze stron w miłości w rodzinie na zawsze, na serio i bezwzględnie kogoś opuszcza (choć i takie sytuacje mogę sobie jak najbardziej wyobrazić). Czy można kogoś opuścić z miłości? Tak. Można.

Twoim zadaniem byłoby zdefiniować słowo “odejść”. Co byłoby do przyjęcia? Kiedy Twoje relacje z matką są takie, że nie sprawiają Ci aż takich trudności? Czy doświadczyłaś kiedyś takiego kontaktu z matką (okoliczności, miejsce, czas, pora dnia), że pomyślałaś “było ok” albo NIC nie pomyślałaś, bo to spotkanie było dla Ciebie właśnie pozytywnie neutralne, nie raniące.

I teraz może coś, co Cię zdenerwuje: zdrowo jest przyjąć, że TY TEŻ robisz coś, co Twoja mama uważa za toksyczne. Tak – wiem. Skandal! Jak ja mogę tak pisać w ogóle? No niestety. Sama się z tym mierze. Wiem doskonale, co czujesz. Nie mówię, że tak jest. Ale może warto z tym posiedzieć. Z takim zdaniem “ja też jestem toksyczna”. Przerażające? Dla mnie tak. I mnie to z miejsca zachęca do zmiany. Może Ciebie też?

Jak rozmawiać z mamą o trudnych sytuacjach, o problemach, o ważnych sprawach, jeśli ona ich unika? Czy da się to zmienić?

Słuchaj, nie wiem, ile masz lat, ale zakładam, że mniej więcej tyle, co ja lub jesteś starsza. A to oznacza, że… No wskaż mi rodziców Twoich znajomych, którzy szczerze i otwarcie rozmawiali ze swoimi dziećmi o poważnych sprawach, problemach, trudnościach. To MY jesteśmy wychowane na internecie, kinie, filmach w telewizji. My CZYTAMY, jak budować relacje, mamy dostęp do tysięcy książek poradnikowych. Nasi rodzice tego nie mieli. Są poranieni i się nie wyprostowali. Podejmowanie z mamą trudnych rozmów może nie udać się nigdy. A nawet jak się uda, to możesz mieć poczucie, że mama Cię totalnie nie rozumie.

Jaka jest Twoja intencja podczas takich rozmów? Chcesz mamę czegoś nauczyć? Pokazać jej, że powinna się zmienić? I znowu: rozumiem Cię doskonale. Ja również chciałabym, aby moja się zmieniła, abym poczuła, że ona serio wie, o co mi chodzi. Będzie tak lub nie. Tego nie wiesz, ale nie masz prawa od niej tego wymagać. Niestety. Niektóre matki po prostu nigdy nie zrozumieją. I tyle.

Jak uwolnić się od błędów popełnianych przez mamę i powielania ich? Czy mogę wyrwać się ze schematu, jaki powtarzam po swojej mamie? Jak przerwać taki krąg zachowań?

W Twoim przypadku bardzo łatwo. Zadałaś takie, a nie inne pytanie, więc wiesz dobrze, co to są za błędy i schematy. Potrafisz je określić i nazwać.

Uwolnić można się różnie. Ja osobiście mam to w planach przez całe życie 😉 nie wierzę w coś takiego, że raz się uwolnisz i masz sprawę załatwioną na amen. Nie. Dziś uwalniasz się z tego, jutro z tamtego, a za 10 lat przypomni Ci się coś kolejnego. Proces pracy nad sobą nigdy się nie kończy.

Przede wszystkim nie ma zmiany bez solidnego wejścia w dane sytuacje i zrozumienie matki. Przynajmniej próba zrozumienia. Jest to niezbędny element na drodze do wybaczenia jej.

A powielanie błędów właściwie mamy we krwi.

Przykład z mojego życia. Moja mama od zawsze powtarzała mi, że chciała naszą relację poukładać przyjacielsko. Że będziemy jak takie dwie psiapsióły, co sobie wszystko mówią i nie mają przed sobą tajemnic. Chyba nie muszę Ci mówić, że to się nie może udać, a powiem więcej – robi córce krzywdę. I teraz ja. Co mam w głowie w stosunku do mojej córki Hani? No że będzie mi wszystko mówiła, że przyjdzie do mnie z każdym problemem, że będzie chciała czas spędzać przede wszystkim ze mną… Taaak. NA SZCZĘŚCIE jestem psychoterapeutą, wyłapuję takie rzeczy (łaski nie robię) i biorę je na warsztat na-ten-tych-miast!

Na początku zapowiada się tak niewinnie. A jak wejdziesz w daną sytuację okaże się, że chciałaś zrobić dokładnie to, co Twoja matka. Ale wiesz co? Jak już to wiesz, to praca z tym jest naprawdę prosta. Wyłapujesz te sytuacje, zastanawiasz się, co CHCESZ OSIĄGNĄĆ poprzez dane zachowanie, dobierasz INNE ŚRODKI i gotowe. Tak, to duże uproszczenie, ale my tutaj mamy Q&A, Moja Droga 😉

Jak przestać się przejmować tym, czy mama będzie zadowolona z jakiejś mojej decyzji?

Wiesz co? Diabeł tkwi w szczegółach. “Nie przejmuj się”. Nie cierpię tej frazy. Co to właściwie oznacza? To znaczy czego mam nie robić? I serio siebie o to zapytaj. “Jak przestać się przejmować?” Ale co to oznacza, że Ty się p r z e j m u j e s z? Jeśli to określisz, to będzie Ci dużo łatwiej. Może pomóc Ci pytanie: PO CZYM (po jakim moim zachowaniu, minie, geście, słowie) bliska mi osoba może poznać, że ja się przejmuję?

Podczas psychoterapii często zadaję pytanie: czy ktoś z pani rodziny/otoczenia może nie być zadowolony/niezadowolony z… (terapii, mowego związku, zrezygnowania z pracy itd.).

Po co to pytanie? Bo jak zastanowimy się nad potencjalnymi przyczynami tego zadowolenia/niezadowolenia, to zrozumiemy, że tej osobie (w Twoim przypadku mamie) nie chodzi tak naprawdę o naszą decyzję, ale o to, co ona spowoduje.

Przykład: Mieszkasz z mamą sama. Masz 35 lat. Mama 60. Poznajesz mężczyznę. Jest miłość. Mama go nie lubi. Ty i mężczyzna postanawiacie się pobrać. Mama mówi, że to najgorszy pomysł na świecie i że na pewno się z nim rozwiedziesz. Mama utrudnia prygotowania do ślubu i wszystko, co możliwe. Mama nie jest zadowolona z Twojej decyzji. DLACZEGO? Mama mówi, że to zły facet, że Cię rzuci, że ona się o Ciebie martwi, że jemu źle z oczu patrzy.

Czego mama nie mówi? Że będzie sama. Że mąż ją opuścił niedługo po ślubie. Co ona zrobi bez Ciebie? Kto zajmie się nią na starość?

Twoja mama nie zawsze jest zadowolona z Twojej decyzji? Nie musi. NIE JESTEŚ ODPOWIEDZIALNA za życie Twojej matki. Nie jesteś.

Jak pracować nad swoją cierpliwością w kontaktach z matką?

Po pierwsze miałabym ochotę dopytać Ciebie, czy nieustannie postanawiasz sobie “ok, dzisiaj jej nie dogadam, dziś nie krzyknę, nie odpowiem itd”? To tego dotyczy ta cierpliwość? Czy może chodzi o cierpliwe wysłuchiwanie tego, co mama mówi, a Ty – w skrócie – nie możesz tego słuchać? Zadbaj przede wszystkim o więcej luzu dla siebie. W pierwszej kolejności pomyśl może o sobie. Zabezpiecz dla siebie wszystko to, co jest Ci potrzebne do uzyskania spokoju w rozmowie/kontakcie z mamą. Pomyśl o swoich relacjach z innymi ludźmi. Co Ci pomaga być cierpliwą w tych relacjach? Dla kogo jesteś najbardziej cierpliwa? Dlaczego? Co jest w tej relacji takiego? Jak można to wykorzystać w relacji z Twoją mamą?

Z przymrużeniem oka: co mogłabyś zrobić, aby jeszcze bardziej okazać mamie swoją NIEcierpliwość? 😉 co by tu jeszcze wykombinować, żeby uczynić tę relację nieco bardziej wybuchową? Jak myślisz – po co zadaję Ci takie absurdalne pytania?

Ok, chciałam krótko. Wyszło jak zwykle, czyli średnio-długo. 🙂 Myślałam, że zamknę Wasze pytania w jednym wpisie, ale nie ma takich szans. Dlatego wyczekujcie drugiej części (najprawdopodobniej jutro wieczorem). 🙂

Jeszcze więcej wiedzy dla Ciebie.

Wpisy o relacji z matką, które pojawiły się na Notatniku Terapeuty:

Matki i córki

Mama ma znaczenie.

Żałoba, ale nie po śmierci.

Książki, które rozszerzą Ci temat relacji z matką:

Karyl McBride, “Nigdy dość dobra. Jak wyzwolić się spod destrukcyjnego wpływu narcystycznej matki?” (jeśli znasz mój wpis o “Relacjach na huśtawce” i śledziłaś dyskusję o tej książce, to wiedz, że “Nigdy dość dobra…” jest dla mnie książką dokładnie tego samego kalibru. Czyli: polecam bez zastanowienia, a praca z tą książką to prawdziwy hardcore).

Magdalena Kuydowicz, Katarzyna Korpolewska, “W co grają matki i córki?”

Henry Cloud, John Townsend, “Mamo, to moje życie”

Poruszający ARTYKUŁ Karoliny Szaciłło.

Masz jeszcze jakieś pytanie dotyczące relacji z mamą? Zadaj je w mojej grupie na Facebooku (link na dole strony).

Czy ten post był dla Ciebie pomocny?

Kliknij na serduszko i wyraź swoją opinię

Średnia ocena 5 / 5. Ilość głosów: 1

Bądź pierwszy i oceń wpis!

Skoro wpis Ci się spodobał to...

obserwuj mnie na social media

Podziel się

About Author

Komentarze

1 Comment

  1. RELACJA Z MAMĄ - Q&A cz. 2 - Notatnik Terapeuty
    16 sierpnia 2018 @ 18:37

    […] Pierwszą część Q&A o relacjach z mamą znajdziesz TUTAJ. […]

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *