Skip to content
Menu
0
Your cart is empty. Go to Shop

Emocje w związku. Jak opanować wybuch?

Karolina Plichta

Karolina Plichta

3
(3)

Rozmawiacie. Na początku nawet spokojnie, później coraz bardziej burzliwie. Zaczynasz się denerwować. Czujesz to w całym ciele. Jesteś zła jednocześnie na niego (bo Cię wkurza!) i na siebie, bo obiecałaś sobie, że tym razem nie dasz wyprowadzić się z równowagi i emocje w związku nie wezmą góry. Kolejna awantura, wybuch, Twój płacz. To Ty? Przykro mi 🙁 Natomiast dobra wiadomość jest taka, że trafiłaś w odpowiednie miejsce. Czytaj!

Skąd się biorą Twoje emocje w czasie kłótni?

Pytanie jest naiwne i właściwie nie da się na nie precyzyjnie odpowiedzieć, ale to, że trudno kategorycznie określić, co rodzi się najpierw (emocja, myśl, przekonanie), nie oznacza, że Ty nie potrafisz określić tego dla siebie.

Koncepcji jest mnóstwo. Ty musisz się zastanowić, co wywołuje Twoje emocje w różnych sytuacjach. Czasami jest to nagła sytuacja stresowa, a czasami wyświetlanie w Twojej głowie filmu o nierealnych zdarzeniach, które wywołują realne emocje. A czasami słyszysz od kogoś jakieś słowa. Po prostu może być tego dużo. Jedno jest pewne. Emocje są sygnałem, systemem ostrzegawczym. Są najlepszymi doradcami. Oddziel emocje od myśli, myśli od przekonań. Da się to zrobić.

Zazwyczaj o emocjach myśli się jak o czymś, co jest nieuchronne, co spada na nas jak grom z jasnego nieba, nad czym nie panujemy i co nami włada. Tak jest najczęściej. I przez to związki mają kiepską jakość. A Ty nie chcesz, aby Twój związek był kiepski, prawda? Jeśli tak, to możesz zapisać się na bezpłatny kurs poniżej.

Na razie wróćmy jeszcze do “filmu o nierealnych zdarzeniach, które wywołują Twoje nierealne emocje”. Bardzo często się tak zdarza, że nie same słowa czy zachowania Twojego partnera są dla Ciebie trudne/denerwujące, ale to, jakie nadajesz im znaczenie; jak je interpretujesz. Spójrz. Nie każdą kobietę wyprowadzają z równowagi wywalone na środek pokoju skarpetki. Niektóre toczą o to walki, niektóre się z tego śmieją, a niektóre wkładają je mężowi do torby na laptopa. Strategii jest mnóstwo. Zwracam na to Twoją uwagę, ponieważ to, co Cię irytuje, smuci, złości jest oczywiste wyłącznie dla Ciebie.

Przeczytaj również mój inny artykuł i dowiedz się, skąd biorą się problemy z komunikacją w związku.

mala-zmiana-wielki-efekt

Jeśli masz dość wiecznych kłótni, wybuchów emocji i chcesz przyjrzeć się swojemu związkowi – weź udział w BEZPŁATNYM 5-dniowym mini-kursie.

Co zrobić, aby emocje nie utrudniały wspólnego życia?

Jedną z miar dojrzałości związku jest Wasze ZACHOWANIE W EMOCJACH. Nie sztuką jest “praca nad sobą”, “praca nad związkiem”, kiedy czytasz tego bloga, książki (zerknij sobie na mojego e-booka “Jak rozmawiać, aby się zrozumieć? Skuteczna komunikacja w związku), może nawet jesteś w mojej grupie na Facebooku. To wszystko jest bezpieczne: edukujesz się spokojnie, a gdy przychodzi co do czego, Twoja reakcja na słowa/zachowanie męża jest dokładnie taka sama. Ma to sens? Moim zdaniem nie. Ale nie musi tak być.

Nie chodzi o to, żeby emocje powściągnąć, nie odczuwać ich, negować je. Jeśli mąż oczekuje od Ciebie, że będziesz “panowała” nad emocjami (działa to oczywiście w dwie strony), to nierzadko się po prostu zawiedzie. Emocje są i będą.

Czy zastanawiałaś się kiedyś nad tym, jak mogłabyś wyrazić emocje bez uszczerbku dla siebie i męża? Tak. Zapewne powiesz, że to niemożliwe.

Pewnie. Też słyszałam w życiu zazwyczaj “nie płacz już”, “przestań się już wygłupiać”, “nie denerwuj się”, “uspokój się”. Nikt nigdy nie nauczył mnie, jak ja – mała dziewczynka, nastolatka i dorosła kobieta – mogę wyrażać emocje. Mogłabym stwierdzić, że w takim razie wypinam się na cały świat, nie umiem i do widzenia państwu. Ale byłoby to absurdalnie głupie. Zatem.

Z mojego życia wzięte: stresuje mnie jazda samochodem. Gdy zrobię coś źle i to powoduje zgaszenie silnika, zablokowanie kierownicy (nie, nie pytajcie, jak to zrobić :D) lub podniszczenie skrzyni biegów, jestem po prostu w ś c i e k ł a. Obrywa się wszystkim, a najbardziej Bogu ducha winnemu mężowi oczywiście. Potrafię powiedzieć wtedy coś przykrego. Przeginam. Mija czas. Przepraszam. Wiecie, o co chodzi. Macie takich sytuacji z pewnością wiele.

Jak opanować emocje, jak ja pracuję z emocjami?

Pozostańmy w moim przykładzie. Jest to sytuacja nad którą pracuję t e r a z, obecnie. Nie potrafię jeszcze reagować adekwatnie. Co robię?

  1. Musiałam to sobie po prostu UŚWIADOMIĆ. Kilka razy oczywiście zdarzyło się tak, że się złościłam i ABSOLUTNIE przecież nie z mojej winy samochód zgasł lub cokolwiek innego. A gdyby samochód był inny, a gdyby sprzęgło inaczej chodziło, a gdyby mąż mnie nie zagadał… Sto powodów. Ale w końcu dotarło – denerwuję się za kierownicą. Ok. Odhaczone.
  2. POWIEDZIAŁAM o tym mężowi. Haha. Bynajmniej nie chodziło o to, że tego nie zauważał. Przecież z a w s z e to on na tym cierpiał (no i auto – z nim oczywiście też rozmawiam regularnie ;)). Ale chodzi o to, że mąż wie, że jazda autem jest dla mnie stresująca, że pracuję nad tym, żeby tak nie było.
  3. ĆWICZĘ te sytuacje. Czyli nie uciekam. Prowadzę samochód. Może nie często, bo przy Hani nie mam okazji, ale sama siebie stawiam w tym dyskomforcie.
  4. ZALICZAM WTOPY. To jasne. Nawet najświeższa z minionego weekendu. Wulkan był taki, jakbym w tym temacie nie zrobiła kompletnie nic.
  5. WIZUALIZUJĘ. I na tym etapie jestem teraz. Zastanawiam się, co dokładnie zrobię następnym razem, jeśli przydarzy mi się jakaś awaria samochodowa.
  6. Konsekwentnie PRZEPRASZAM.
  7. I OD NOWA. W kółko powtarzam powyższe. Aż się w końcu uda. I udało się nie raz. I będę to robiła tak długo, aż w końcu przestanę. Jestem przekonana, że już wkrótce się uda.

Edit: wrzesień 2020 – Sytuacja “samochodowa” jest już kompletnie nieaktualna. 🙂 Nie stresuje mnie, nie sprawia kłopotów, wręcz ją polubiłam. Mąż również lubi ze mną jeździć. Da się? No raczej.

Chciałam Ci zwrócić uwagę na jeszcze jeden istotny aspekt, który nagminnie jest wałkowany w artykułach psychologicznych. Mianowicie trąbią wszem wobec, żeby w y r a ż a ć emocje, żeby o nich mówić, żeby dać sobie prawo do ich manifestowania. No… nie. I choćby cały Internet tak pisał, to ja i tak uważam, że nie jest to najlepszy pomysł.

Nie wystarczy już, że powiesz “jestem zła, wychodzę, później porozmawiamy”. Niby dlaczego miałoby być tak, jak Ty chcesz?

Tutaj wracamy do punktu wyjścia i będzie się on przejawiał niemal w każdym artykule na tym blogu. Ty bierzesz odpowiedzialność za swoje reakcje, zachowanie, odczucia. Owszem. Mąż, który mówi Ci, że beznadziejnie wyglądasz, wybitnie utrudnia budowanie adekwatnej samooceny, ale mimo wszystko (niestety) nie zwalnia Cię to z pracy nad tym, żeby jego słowa nie miały dla Ciebie niszczącej mocy.

Więc Twoje bohaterskie manifestowanie emocji niekoniecznie musi być osiągnięciem w oczach Twojego partnera. Może dla Ciebie pokazanie jakiejkolwiek emocji jest osiągnięciem. Dla innej kobiety ich ukrycie będzie odkryciem.

Emocje w związku nie są problemem

Naprawdę masz problem z tym, że Twój mąż jest nerwowy? Nie sądzę. Raczej boli Cię to, jak on się zachowuje pod wpływem swojego zdenerwowania. Odczuwaj sobie, co chcesz. Masz prawo. Najważniejsze, co ZROBISZ, jak się ZACHOWASZ.

Dobrym przykładem jest traktowanie dzieci przez dużą część mam. Wyczuwamy to podskórnie, że nawet jeśli jesteśmy chwilowo złe, smutne, sfrustrowane, to nie powinnyśmy tego okazywać dzieciom zbyt dosadnie (albo wcale). Podobnie możemy zrobić w związku. Nie okazuj, bądź okaż bez krzywdy dla drugiej osoby, a PÓŹNIEJ rozmawiaj, wyciągaj wnioski, analizuj.

Serio. Partner nie jest w Twojej głowie, w Twoim sercu. Czasami wykonujesz ogromną pracę nad tym, żeby mu nie dogadać, ale przy tym po prostu milczysz, masz obrażoną minę. Czy on widzi, jaką pracę wykonałaś w sobie? Nie. Czy widzi Twoją minę? Tak! Na podstawie czego ocenia? Twojej miny/słów/gestów. A Ty się załamujesz, bo on n i c  n i e r o z u m i e.

Jeśli chcesz w końcu zacząć sensowną pracę nad Waszą relacją, to nie zapomnij się zapisać na bezpłatny 5-dniowy kurs e-mailowy TUTAJ.

Wiesz już skąd to poczucie niezrozumienia? Praca z emocjami jest właściwie pracą z zachowaniem. Z konkretnym, zauważalnym zachowaniem. Nad tym możesz zapanować w 100 %. To jest kwestia treningu. Nie potrafisz dzisiaj? To nic. Próbuj. Będziesz potrafiła jutro, za tydzień, za rok.

Czy to jest łatwe do zrobienia? Czy ja tak postępuję? Staram się z całych sił, wychodzi mi raz lepiej a raz gorzej. Wiem na pewno, że gdy spojrzę na moją relacje z mężem sprzed kilku lat, to postęp jest niesamowicie duży. Ale i wymagania coraz większe. Intensywność rozwoju chyba zostaje taka sama, ale JAKOŚĆ relacji jest o wiele lepsza.

Na koniec zostawiam Was z ochłodzeniem tego jakże gorącego tematu. 😉

Emocje są moralnie o b o j e t n e. To jest dla mnie świetny punkt wyjścia. Złościsz się – ok, bez spinki. Jara Cię coś maksymalnie – ok, wyluzuj. Dziś jest tak, jutro siak. Dlatego warto przestać o sobie myśleć, że “jestem beznadziejną żoną, ponieważ się złoszczę czy smucę” lub “jestem wspaniała, bo okazuję tylko uśmiech na twarzy”. To nie jest kategoria “dobre-złe”. Byłoby super, gdyby dwie osoby w parze przyjęły taki sam osąd. Natomiast to jest teren WARTOŚCI, a o tym może innym razem.

Do zapamiętania i zrobienia:

Zastanów się, jakie znaczenie nadajesz słowom/zachowaniom męża.

Oddziel odczuwanie emocji od ich wyrażania.

Czuj, co chcesz, ale pracuj nad wyrażaniem emocji.

Zapisz się na bezpłatny mini-kurs e-mail “Mała zmiana – wielki efekt. Jak za pomocą zmiany siebie odmienić związek?”

Zerknij na e-booka “Jak rozmawiać, aby się zrozumieć? Skuteczna komunikacja w związku”

Daj znać pod tym postem na Facebooku, jak – po przeczytaniu tego artykułu – zamierzasz sobie radzić z emocjami? Podziel się swoimi pomysłami koniecznie! Jestem ich bardzo ciekawa. 🙂

 

Czy ten post był dla Ciebie pomocny?

Kliknij na serduszko i wyraź swoją opinię

Średnia ocena 3 / 5. Ilość głosów: 3

Bądź pierwszy i oceń wpis!

Skoro wpis Ci się spodobał to...

obserwuj mnie na social media

Podziel się

About Author

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *